Strach zmienia naszą fizjologię!
Nasze ciała, pomimo, że są najbardziej zaawansowaną "maszyną" jaka chodzi po świecie są w pewnym sensie "prymitywne". To oznacza, że są przystosowane do życia sprzed tysięcy lat! To prawda! Organizm twój i twojego pra pra pra pra dziadka zasadniczo niewiele się różni. Wszystkie procesy, układy i fizjologiczne mechanizmy działają dokładnie w ten sam sposób.
Żebyśmy mogli nasze ciała przystosować do dzisiejszego świata pełnego pośpiechu, stresu, kiepskiej jakości pożywienia, braku ruchu itd. potrzebowalibyśmy co najmniej setek tysięcy lat ewolucji!!!
To "oderwanie" od tego co dla nas naturalne/prawdziwe oraz "żywe" wpędza nas w spiralę strachu. Nasz układ nerwowy działa w trybie alarmowym! On został tak zaprojektowany żeby przede wszystkim zapewnić nam bezpieczeństwo i przetrwanie! Pośpiech jest ściśle związany ze strachem, bardzo podobne neuroprzekaźniki są wówczas aktywowane przez nasze gruczoły wewnątrzwydzielnicze! W takim stanie alarmu, częściowo wstrzymane są mechanizmy odpowiedzialne za regenerację i procesy zdrowienia.
Wtedy nasze życie zaczyna być bezsensowną jazdą bez trzymanki, której nasze organizmy zwyczajnie nie wytrzymują. Życie przestaje być po prostu inteligentne! Bo czy można nazwać inteligencją jeśli w pogoni za karierą, uznaniem, pieniędzmi, niszczymy swoje własne organizmy?? Wtedy nawet najprostszy owad wydaje się żyć bardziej inteligentnym życiem niż my
Dlatego jeśli chcemy być zdrowi musimy czerpać z tego co dla naszych organizmów najbardziej naturalne, kompatybilne, dzięki milionom lat adaptacji ciała do warunków zewnętrznych. To m.in. świeże pożywienie, życie z rytmem przyrody (a nie rytmem zegarka i konsumpcjonistycznego świata), aktywność fizyczna oraz spędzanie czasu w "żywym" otoczeniu. Co oznacza żywym? jeśli rozumiemy, że jesteśmy żywym organizmem to im więcej "życia" wokół nas tym lepsza nasza energia życiowa, witalność i zdrowie!
Gdzie jest najwięcej "życia"? np:
las (miliony mniejszych i większych stworzeń od malutkich
owadów po wielkie zwierzęta kopytne)
góry (to także lasy ale również majestat przyrody jako większej całości)
rzeka (to analogia naszego życia, płynięcia z nim i
przepływania/przemijania, woda to źródło życia)
jezioro (woda źródło życia ora miejsce życia milionów mniejszych i większych stworzeń)
dzieci (to życie same w sobie, najbliższe nam jako ludziom, to one często uczą nas na nowo radości, spontaniczności, otwartości umysłu na poznanie nowego)
prawdziwe serdeczne relacje z przyjaciółmi (według badań przeprowadzonych na Sardynii dotyczących długowieczności tamtejszej społeczności, to właśnie dobre, zdrowe relacje mieszkańców wyspy są jednym z najważniejszych czynników odpowiadających za ich dobrostan).
Gdzie jest najmniej życia? np.:
zabetonowane obszary wielkich miast.
galerie handlowe (ludzie nie zainteresowani innymi, wyłącznie konsumpcjonizm).
godziny spędzane w autach na autostradach, korkach itd.
mieszkania w blokach pozbawione roślinności ze zmniejszonym dostępem do naturalnego światła, z ogromnym poziomem hałasu.
zakłady pracy często bez światła dziennego z ogromnym poziomem hałasu.
siedzenie przed telewizorem, telefonem, grami komputerowymi.
Oczywiście nie na wszystko mamy w chwili obecnej wpływ ale jeśli np. mieszkamy w bloku posadźmy jak najwięcej roślin (czytałem, że były prowadzone badania potwierdzające, że obecność roślin w zamkniętych pomieszczeniach obniża poziom kortyzolu). Jeśli pracujemy np. w zakładzie produkcyjnym to zamiast spędzać czas przed telewizorem pojedźmy za miasto nad rzeczkę, do lasu, nad jeziorko. Powoli zbliżajmy się do przyrody/natury bo tam jest żywe ŻYCIE... a przecież potrzebujemy... żyć...
Pozdrawiam serdecznie
Daniel