Kłamstwo = napięcia w ciele
Poruszę tym razem temat, niewygodny, często spychany na dalszy plan oraz niestety ogólnie akceptowany.
Czy życie w kłamstwie ma wpływ na ciało, na napięcia mięśniowe, aparat ruchu, ogólne samopoczucie lub nawet poważne schorzenia?
Moim zdaniem tak i poniżej przedstawię wam mój punkt widzenia, dlaczego nie warto kłamać ![]()
Przyjęło się, że w niektórych sytuacjach kłamstwo może być usprawiedliwione. Kłamiemy jako społeczeństwo polskie uważam, że niestety często. Oszukujemy siebie nawzajem w relacjach partnerskich, podczas np. sprzedaży samochodu (słynne "Panie to igła, Niemiec płakał jak sprzedawał"
) , w pracy, szkole, sklepie oszukujemy dzieci, osoby starsze. Często robimy to nawet w dobrych intencjach, np. "przecież nie powiem, że babcia jest poważnie chora, powiedziałem im że wyjechała na wakacje".
Jednak czym jest kłamstwo? według definicji: "Kłamstwo to świadome wypowiedzenie nieprawdy, czyli informacji niezgodnych z własnym przekonaniem o stanie faktycznym, w celu wprowadzenia kogoś w błąd. "
Czyli jest w nas jakaś "prawda", a my mówimy/działamy wbrew niej. Prawda jest ściśle związana z naturalnym rytmem, ruchem, przepływem energii, nurtem życia. Wszystko co nie jest prawdą jest zakłóceniem naturalnego przepływu. Kłamstwo było traktowane jako coś bezbożnego w każdej religii świata (inna sprawa, że niektóre oparte były na kłamstwie, jednak z założenia i defnicji kłamstwo uznawały za coś jednoznacznie złego). Od strony prawnej kłamstwo, również jest związane z czynami złymi i bezprawnymi, a inaczej patrząc prawie każde bezprawie związane jest z jakimś elementem kłamstwa lub wręcz od niego się zaczyna. W dalekowschodnich systemach medycznych każda choroba to zakłócenie przepływu energii, blokada energetyczna. Czy kłamstwo może taką blokadę wywołać? Moim zdaniem tak.
Wyobraźmy sobie (lub przypomnijmy), co czuliśmy w ciele, gdy okłamaliśmy najlepszego przyjaciela lub kochaną osobę. Większość z nas odczuła (część osób niestety jest bardzo nieświadomie zamknięta na sygnały płynące z ciała) delikatny ścisk w gardle, napięcie w żuchwie , pod potylicą, być może pojawiło się uczucie w brzuchu lub zaczęliśmy się pocić? Te delikatne napięcia nie są przypadkowe to są sygnały z ciała mówiące do nas, że działamy wbrew naturalnemu przepływowi.
Wiadomo, każdemu z nas się zdarza czasem skłamać, mnie również. Natomiast powinniśmy mieć świadomość tego, że kłamstwo najwięcej kosztuje... nas samych... A najbardziej te kłamstwa, które ciągniemy latami i żyjemy z nimi mimo, że mamy wrażenie jakbyśmy płynęli statkiem ze zrzuconą kotwicą lub inaczej kulą u nogi, coś co nie daje nam spokoju i czasem to już nawet nie pamiętamy dlaczego. Taki przewlekły stan przeradza się w szereg napięć, z początku drobnych, po latach poważnych, uszkadzających fizycznie niektóre struktury naszego ciała, Pojawiają się tak zwane bóle o podłożu psychosomatycznym, ponieważ ciało nie może już dłużej ciągnąć tego bagażu emocjonalnego. A jak wiemy i jest już dużo badań na ten temat, że przewlekły stres (bo kłamstwo jest dla ciała stresem) jest przyczyną wielu poważnych chorób, które są często prowadzą do niepełnosprawności, a nawet śmierci.
Jakie mamy na to rozwiązanie? Oczywiście otworzenie się na prawdę, wyznanie jej najbliższej osobie, osobie której bezpośrednio skłamaliśmy. Pomimo bólu emocjonalnego w danej chwili warto to zrobić dla tej drugiej osoby oraz dla odczucia ulgi, pozbycia się tego ciężaru, tych kamieni trzymanych w serduchu, tego napięcia które latami tak głęboko trzymaliśmy w swoich ciałach...
No i jeszcze mimo wszystko, warto popracować z ciałkiem poprzez ruch oraz masaż, dobry terapeuta pracujący z ciałem pomoże nam uwolnić głębokie napięcia "zalegające" w nas od lat ![]()
Wszystkiego dobrego!
Jeśli uważasz ten post za wartościowy polub, udostępnij lub skomentuj.
Pozdrawiam serdecznie
Daniel ![]()
![]()
![]()
